Forum www.jawa250.fora.pl Strona Główna www.jawa250.fora.pl
Forum poświęcone motocyklom Jawa / CZ
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ludzie, pomóżcie! Kryzys w renowacji...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.jawa250.fora.pl Strona Główna -> Luźne Gadki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arturek
Fachowiec
Fachowiec



Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 11:51, 07 Sie 2013    Temat postu: Ludzie, pomóżcie! Kryzys w renowacji...

Każdy, kto odnawiał jakiś pojazd wie, że przychodzi chwila zwątpienia, kiedy to naczelny odnawiający wykonał dużo roboty, zostało jeszcze więcej a końca nie widać.

Mały problem, z tym sobie można poradzić. Tylko martwi mnie inna sprawa...

Pieniądze. Poszpachluję, pomaluję, może starczy na zrobienie wału i łożyska, i to tyle. Chromy, części - te rzeczy najbardziej przedrażają. Podliczyłem więc, ile mnie ten remont jeszcze może kosztować (a już z 1000 zł włożyłem - piaskowanie, kilka małych chromów, szkiełkowania, jakieś tam części i inne sprawy) - wyszło miedzy 3600 a 7800 zł. Sporo, prawda? A biorąc pod uwagę, że zarobków stałych nie mam, to kwota - średnia - 5700 zł jest straszliwie ogromna i przerażająca. Szczególnie, że jeszcze mam samochodzik do zrobienia (pewnie z 1000 zł trzeba wsadzić, bo tam drobiazgi są).

Można więc zrobić, co się da, odstawić w kąt i poczekać na przypływ finansów. Kilka pewnie lat, w końcu trzeba czas na robotę doliczyć. I nawet, jeśli za niekoľko rokov skończę pracę, włożę w to (łącznie z dotychczasowym oraz zakupem) ok. 5370 - 9570 zł + koszta rejestracji (pewnie tylko na zabytek zostaje, czyli też koszta), to co wtedy? Jeździć szkoda, bo najmniejsze zniszczenie razić może, a przecież ten pojazd to nie tylko pieniądze ale i włożony wysiłek, a że mam zamiar tym jeździć dosyć dużo - to jak wiadomo, motocykl na drobne zniszczenia narażony być może. O strachu pozostawienia takiego pojazdu choćby przed sklepem nie wspomnę - jak ktoś ukradnie, to cała robota idzie się... wiadomo co. (Porównania typu "są droższe motocykle" sobie darujcie - każdy wie, że bardziej od pieniędzy boli stracony wysiłek.)

Czyli podsumowując: mam dwa motocykle (oba są takie same - Kiwaczki typ 356), jeden w częściach, gotowy do szpachlowania i malowania, z rozebranym silnikiem, z kilkoma już odnowionymi częściami (cylinder po szlifie + tłok, kilka chromów, bębny po szkle itp...), oraz drugi - także rozebrany (tym razem przed poprzednika mojego), cały zardzewiały, z niezbyt świeżym silnikiem, ogromem rdzy, ale rokującym jakieś tam nadzieje.

Moje możliwości:
1) tego zardzewiałego oczyścić, zabezpieczyć przed rdzą, jakoś go sklecić i jeździć a drugi baaardzo powoli odnawiać,
2) złożyć jeden motocykl o szpetnym wyglądzie (brak chromów, wysokiej jakości lakieru itp...), ale z silnikiem po remoncie i technicznie sprawnym, przy czym zostaję z kupą części,
3) sprzedać to wszystko w diabły (pewnie mało opłacalne, czasochłonne - bo kto to kupi?) i kupić jeden, droższy ale w lepszym stanie, lub się zamienić.

Więc - ludzie, pomóżcie! Pocieszcie mnie, rozpogodźcie, albo przywróćcie do trzeźwości. Bo teraz już nie wiem, jak to rozegrać aby najlepiej zrobić. A nie chcę jakiegoś głupstwa popełnić a później go żałować. Jak zaczynałem renowację to sobie jeszcze sprawy nie zdawałem, ile to wymaga wszystkiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jawor
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 1971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 13:21, 07 Sie 2013    Temat postu:

Jeśli chcesz jeździć zrób silnik elegancko i śmigaj Smile Blacharkę możesz zrobić sobie w przyszłości jak odłożysz kilka groszy.

Ogólnie nie warto zabierać się za remont motocykla kiedy nie ma się pieniędzy (przynajmniej kilku wolnych stówek)

Czyli jeszcze raz, mechanicznie doprowadź do pełnej sprawności a o wygląd będziesz się martwił w przyszłości

PS: Sam mam tak zrobioną Jawę, silnik igłą reszta do malowania chromowania. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arturek
Fachowiec
Fachowiec



Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 13:57, 07 Sie 2013    Temat postu:

Cytat:
Ogólnie nie warto zabierać się za remont motocykla kiedy nie ma się pieniędzy (przynajmniej kilku wolnych stówek)


Jak się za remont zabierałem to pieniążki miałem. Może nie całą wymaganą sumę, ale troszkę tego było. A powychodziły inne sprawy i się to na "biedę" złożyło. Wink


Jeden silnik - od tej remontowanej - mam rozebrany, po szlifie, do zrobienia jest wał i łożyska. Drugi jest w całości, ale ma do robienia skrzynię (kłopoty z wbiciem trzeciego biegu), wał, łożyska... Praktycznie wszystko. Ten od remontowanej miał być szkiełkowany itp..., więc albo go zrobię z wyglądem i wsadzę do tej pociapkanej, albo sama technika a do remontowanej pójdzie ten zdezelowany, jak się go kiedyś zrobi.

Jeszcze zostają wtedy: zawieszenia (przednie to jest tragedia - rdza dosyć duże wżery porobiła już), hamulce, elektryka (kompletny brak lamp). Ogólnie musiałbym zawieszenie przełożyć od tej remontowanej, pokupować części (ok. 500 zł, więc źle nie jest) i złożyć dobry silnik.

Jeszcze mam taką myśl... Mogę dać ogłoszenie z tym całym zbiorem części, wyznaczyć sobie termin np. 3 tygodnie i ustalić, że jak się żaden do tego czasu napaleniec na graty nie znajdzie to złożę tamten silnik (bez szkiełkowania), wsadzę go do tej zardzewiałej (uprzednio ją oczyszczając, przynajmniej ramę, i zabezpieczając). Aczkolwiek nie powiem, że sprzedaż to chyba najgorsze rozwiązania oraz pewne ogłoszenie porażki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jawor
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 1971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 16:02, 07 Sie 2013    Temat postu:

Podstawa to zrób porządnie jeden silnik, na gotowo a z reszta nadwozia sobie poradzisz. Mówisz że nie masz lamp czy elektryka pokopana?

Masz papiery na moto? umowa?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jawor dnia Śro 16:04, 07 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arturek
Fachowiec
Fachowiec



Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 16:05, 07 Sie 2013    Temat postu:

W jednej lamp nie ma wcale, te z drugiej nie nadają się już do użytku czy odnowy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sewpir
Czeladnik
Czeladnik



Dołączył: 25 Maj 2013
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowa Ruda

PostWysłany: Śro 17:55, 07 Sie 2013    Temat postu:

Siema. Mam firmę budowlaną a renowacja starego motoru to jak remont starego domu. Nie zrobisz z tego sztuki nówki bo i po co. Starość musi podkreślać styl i historia konkretnej sztuki. A jak się nie ma co się lubi to się lubi co sie ma. chcesz zaimponować komuś? Czy cieszyć się tym co sam osiągniesz i co ci sprawia przyjemność. Ja wolę jeździć bezstresowo nawet zardzewiałym sprzętem ale sprawnym niż trzymać nowy antyk pod szkłem. Promuj swoje hobby na drodze a zobaczysz jaka jest z tego frajda

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arturek
Fachowiec
Fachowiec



Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 18:52, 07 Sie 2013    Temat postu:

Czyli - Waszym zdaniem - mam zaprzestać remontu, jedynie zrobić silnik, wsadzić do tej nowonabytej ramy i jeździć. Rozwiązanie niezłe, tylko co z resztą... Albo sprzedać, albo remontować. A jak remontować, to z remontowanej części do jeżdżącej wezmę i koszta remontu wzrosną. Poklecione... Wink


Cytat:
bo i po co


Dla własnego zadowolenia. Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Arturek dnia Śro 19:46, 07 Sie 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Obile
Fachowiec
Fachowiec



Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:58, 07 Sie 2013    Temat postu:

Sewpir napisał:
Siema. Mam firmę budowlaną a renowacja starego motoru to jak remont starego domu. Nie zrobisz z tego sztuki nówki bo i po co. Starość musi podkreślać styl i historia konkretnej sztuki. A jak się nie ma co się lubi to się lubi co sie ma. chcesz zaimponować komuś? Czy cieszyć się tym co sam osiągniesz i co ci sprawia przyjemność. Ja wolę jeździć bezstresowo nawet zardzewiałym sprzętem ale sprawnym niż trzymać nowy antyk pod szkłem. Promuj swoje hobby na drodze a zobaczysz jaka jest z tego frajda


A kto powiedział, ze mając odpicowany sprzęt nie można śmigać kilometrów. Jeżdżę dosyć sporo, Perak jest po renowacji juz 3 lata a wygląda jakby wczoraj został dopiero pierwszy raz odpalony. Wszystko zależy jak dbasz o sprzęt


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arturek
Fachowiec
Fachowiec



Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 20:02, 07 Sie 2013    Temat postu:

No i tu jest właśnie rozdział na tych, co jeżdżą i muszą uważać na motocykl oraz na tych, co jeżdżą i zmartwień nie mają, obaw przed czymkolwiek także. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
czeresss
Fachowiec
Fachowiec



Dołączył: 12 Sty 2012
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wiśniowa

PostWysłany: Czw 12:06, 08 Sie 2013    Temat postu:

Ja uważam, że w całym tym naszym hobby chodzi o to, żeby wsadzić w motocykl ogrom pracy, wysiłku, potu, czasem wkur...nia, gdy coś daje w kość, ale na końcu po każdej przejażdżce stać w łazience przed lustrem 2 min i wydłubywać muchy z miedzy zębów, bo gdy jedziesz, to banan ci z twarzy nie schodzi - taka frajda i radość Wink A czy motor jest odpicowany na błysk, czy sfatygowany... kogo to obchodzi - chyba tylko tych, co na nówkach po kilkadziesiąt tys jeżdżą i czasem patrzą na nas z góry. Ale jak się ma kasy w bród, to każdy idiota kupi co chce, ale już nie każdy, a pewnie żaden nie odrestauruje motocykla własnymi rękami. Właśnie dlatego warto ratować, to, co ma duszę czyli nasze Jawy. Jawor dobrze Ci radzi - doprowadź motor do bdb stanu technicznego, odczyść, to co jest do odczyszczenia (co możesz sam zrobić, a wielu z nas na pewno podpowie kilka ciekawych patentów, które pozwolą zaoszczędzić parę stów) i ciesz się jazdą. W końcu stan motocykla, to tez ogromna część jego unikalnej historii.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kirk25
Kierownik zmiany
Kierownik zmiany



Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 214
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom

PostWysłany: Czw 12:48, 08 Sie 2013    Temat postu:

Ja wsadziłem sporo kasy w moją Jawę a i tak nie jest i nie będzie nigdy idealna.
Mimo to podoba mi się efekt końcowy.

W każdym razie nie mam najmniejszego zamiaru trzymać jej pod kloszem.
Jak tylko będzie okazja to niedzielne przejazdy będą i nie mam zamiaru płakać na nad jakimiś ryskami czy uszkodzeniami np wydechu bo kamień spod koła odbił.

Oczywiście nie pojade nim na Bałkany Smile ani w żadne chaszcze.
ale po to ten motocykl był remontowany żeby jeździł i żeby pokazać innym że kiedyś takie maszyny były.


gdybym był w twojej sytuacji to pewnie jak przedmówcy zrobił bym silnik na cacy a reszte nawet sprayem na wiśniowo żeby ogólnie wyglądało ok i dla własnej przyjemności jeździć

Sprzedać - nigdy...
stary sprzedać to jest tylko raz i zobaczysz za pare lat bedziesz żałował.
Wiem co gadam bo też kiedyś miałem pięknego oryginalnego do renowacji z papierami Junaka i sprzedałem a teraz od kilku lat mi sie to po nocach śni i uwierz mi nie są to miłe sny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arturek
Fachowiec
Fachowiec



Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 13:38, 08 Sie 2013    Temat postu:

Cytat:
stary sprzedać to jest tylko raz i zobaczysz za pare lat bedziesz żałował.


Ja już zobaczyłem. Wink W zasadzie z chęcią zdobyłbym znów takie pojazdy, jakie sprzedałem. Mimo tego, że w zbyt dobrym stanie nie były, ponadprzeciętnie wyjątkowe też nie, że nerwy psuły, ale po fakcie przychodzą najlepsze pomysły na naprawę. Wink

Cytat:
a wielu z nas na pewno podpowie kilka ciekawych patentów, które pozwolą zaoszczędzić parę stów


Patentów na? Very Happy

Cytat:
doprowadź motor do bdb stanu technicznego


Najbardziej mnie tu silnik martwi, a dokładnie to, czy podołam. Rozłożyć łatwo, a jak ze złożeniem... Znając moje szczęście nic do siebie nie będzie pasować. Very Happy



Postanowienie jest więc takie: póki co postaram się złożyć szkielet, tj. ramę i wszystkie pierdółki porobić - zawieszenia, hamulce itp... - czyli głównie czyszczenie oraz zapewne wymiana kilku części - zobaczę, co się kryje w środku. Oczyścić ramę z rdzy i zabezpieczyć, reszty nie ruszam. No, może puszki od środka jakoś wypiększę, bo syf jest w nich niemiłosierny. W razie czego podbiorę kilka części z tej remontowanej.

Postaram się oczyścić cylinder, dorobić brakującą szpilkę, załatwić pierścienie i spróbować odpalić - jeśli się uda to troszkę jazdy próbnej podczas której ocenię, czy silnik podoła jeszcze czy do natychmiastowej rozbiórki - tyle czasu stał, może jak się rozrusza to ożyje.

Jeśli uda mi się coś z tego sklecić - to resztę części ładnie chowam, będą oczekiwać. Może kiedyś wyjdzie z tego "nowy" motocykl, a może będą robić za zapas do jeżdżącego.

Jak nic z mojej roboty nie wyjdzie - to wtedy się zobaczy.


W każdym razie, dzięki za motywację. Wink Miło jest, jak ktoś poprze czyjeś działania. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arturek
Fachowiec
Fachowiec



Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 13:42, 09 Sie 2013    Temat postu:

Zagłębiłem się w mechanizmy tego egzemplarza i... Znów zwątpiłem. A dlaczego?

Liczyłem się z tym, że szczęki będą do wymiany, jakieś gumki czy łożyska... A tu niemiła niespodzianka - do zrobienia jest praktycznie wszystko.

Koła - bębny są dosyć głęboko porysane (przetoczenie? rozplatanie koła, szprychy pewnie nie wytrzymają - koszty i robota), szczęki do wyrzucenia, tylne zawieszenie w porządku (tulejki wypadałoby wymienić między amortyzatorem a ramą). Z przodu będzie jeszcze gorzej, bo hamulca tam praktycznie nie ma. Zawieszenie z przodu - rdza, głębokie wżery w rurach, braki - też tragedia.

Jeśli miałbym dla siebie robić, to coś z tymi hamulcami trzeba zrobić - jak je sprawdzałem to był kłopot z zatrzymaniem rozebranego do połowy motocykla podczas jego... pchania. Skoro przy takiej prędkości nie mogłem się zatrzymać to nie dziwota, że bębnów nie ma. Więc albo ktoś przetoczy bez rozbierania koła, albo... jakieś inne pomysły?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jawor
Administrator
Administrator



Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 1971
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 22:29, 09 Sie 2013    Temat postu:

jest pewien patent ale musi być to dobrze zgrane. Po pierwsze jak okładziny będą zjechane to nawet bęben może być nominał i nie będzie hamować. Muczos pisał na forum jak dorobić okładziny z ciągnika.

odnośnie patentu ---> Pomiędzy rozpierak a szczęki hamulcowe wsadź blaszki około 1mm (z obu stron) ponacinaj i zagnij na szczęki hamulcowe. Coś takiego [link widoczny dla zalogowanych]

Bębny nie przetoczysz na zaplecionym kole.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arturek
Fachowiec
Fachowiec



Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 7:33, 10 Sie 2013    Temat postu:

Proste mytanie namolnego forumowicza - co to da? Zwiększy się docisk, prawda? A dlaczego nie mogę tego samego regulacją osiągnąć tylko blaszki mam wsadzać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.jawa250.fora.pl Strona Główna -> Luźne Gadki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin