www.jawa250.fora.pl

Misiek89gdz

Wujek! Dobrze wiedzieć ze robisz kolejne podejscie do sprzetu!
Powodzenia!

Tom_KRK

Trzymam kciuki i też czekam na filmik z odpalenia finalnego Very Happy

wujek

AH SHIT HERE WE GO AGAIN

[link widoczny dla zalogowanych]

Misiek89gdz

No to powodzenia.

Edit: co to za zielone miedzy karterami? Uszczelka? Wypie*#@l to i daj Dirko.

wujek

Piec pojedzie do Dimona na czary mary. Zdam relację....za jakiś czas Smile

Tom_KRK

Jakiś czas minał Razz

, opowiadaj jak sytuacja się ma Very Happy

wujek

W następnym tygodniu śmigam odebrać silnik - jest już gotowy od kilku dni.

Tom_KRK

Czy Jawa ożyła finalnie ? Very Happy

Misiek89gdz

No właśnie Wink

wujek

nawet nie pytajcie...pech nie opuszcza tego sprzętu (i mnie)

Misiek89gdz

Szkoda

seba

znaczy że silnik nie działa?

wujek

Dobra.

Na wstępie: nie mam póki co zastrzeżeń do Damiana (Dimona). Poniższe ma charakter anegdoty, nie żalu do kogokolwiek. Za stary jestem na obrażanie się i obgadywanie.

Silnik posłałem zaraz po Nowym Roku na "pełną opcję" - szlif, wał, uszczelnienie, czyszczenie chemiczne karterów itd. za niemałą w sumie kwotę.

Pod koniec kwietnia pojechałem po niego z Lublina do Wielunia. Miał być wyjazd słuzbowy, ale że sie rozsypał pojechałem na swój koszt, tylko po to żeby nic się z silnikiem w wysyłce nie stało. Odebrany, piękny, pachnący, złożony. Oh i ah Very Happy

Po Majówce wrzuciłem motor w budę, pospinałem prawie wszystko, poskładałem. Zostało założyć zapłon od Turbo Zabytki. Zakładam stojan / dynamo czy jak to sie tam zwie na czop wału. Kręcę silnikiem - coś trze w środku. Myśle sobie - ni ch*ja niemożliwe. Zdejmuje zapłon, oglądam, macam. Coś jest na nic. Teraz nie trze. W końcu łapię za dynamo a wał zapindala lewo prawo w obudowie jakieś 2mm. Evil or Very Mad

Myślę, dobra kurde może tak to ma być. Zanim zadzwonię do Damiana z pozdrowieniami, zapytam na fejsiku, tego i tamtego czy to tak ma być. Oczywiście fala hejtu, że zyebane i do remontu.

Dzwonię do Damiana "jest kleine problem mit meine motor". Damiano bez gadania wysłał mi kuriera po to ścierwo. Rozebrał, zbadał, orzekł że spec od wałów dał ciała i czop na wale jest do wymiany Rolling Eyes

Myślę sobie, qrwa ja chyba śnię, to sie nie może dziać naprawdę.

No ale dobra finał jest taki że odebrałem silnik w tym tygodniu (przyjechał kurierem dpd). Szczęśliwie nieuszkodzony, nic nie złamane. Sęk w tym że dostałem motor z nowym gaźnikiem. Stary zginął w ferworze walki u Dimona. I tym samym linka nie pasuje mi do tego gaźnika. Więc po weekendzie muszę dobrać linkę, zamówić/dorobić, itd.

ALE ALE ALE ALE

Jest też jedna dobra wiadomość. Właśnie wróciłem z garażu. Silnik jest zapięty w budzie, uzbrojony, itd. Choć bez linki gazu to udało mi się odpalić motór na minutę może dwie. Chodzi, pyrka rasowo i niezwykle równo. Jako że ten bieda gaźnik nie jest wyregulowany, nie ma linki, a ja już padam na ryj ze zmęczenia to piję piwko właśnie i żyję nadzieją że wkrótce się przejade tym złomem Very Happy

Pozdrawiam wszystkich śledzących temat i dodających mi otuchy bo już miałem ostatnio znów myśli o sznurku i drzewie

Laughing

trzymajcie się zdrowo

Misiek89gdz

Trzymam kciuki, Zawsze jesteś ten krok do przodu.Niezle masz przeboje z tym motorem, niestety wszystko trzeba sprawdzac 2x :/ Jak dobierzesz dobrą linkę gazu to daj znać, albo dorób dwie i mi wyślij, z chęcią kasę przeleję,

wujek

Spoko. Na razie nauczyłem się lutować zakończenie linek cyną. Metodą prób i błędów dojdę do właściwego rozmiaru. Dam znać Wink